Jej uroda kiedyś zachwycała świat — gościła na okładkach magazynów, błyszczała w blasku fleszy i miała miliony oddanych fanów. Lata jednak mijają, a dziś, w wieku 91 lat, przemiana tej aktorki jest wyraźna. Czas i ingerencje kosmetyczne sprawiły, że jej wygląd zmienił się niemal nie do poznania.
Rozpoznajesz tę gwiazdę, która była ikoną naszej młodości? Jeśli nie, jej nazwisko znajdziesz w pierwszym komentarzu.

Kiedy w sieci pojawiło się jej aktualne zdjęcie, reakcje były natychmiastowe. „To naprawdę ona?” – pytali zaskoczeni internauci. Inni wracali wspomnieniami do wieczorów przed telewizorem, gdy „Wyspa Gilligana” przyciągała całe rodziny przed ekrany.
Mowa o Tinie Louise — niezapomnianej Ginger Grant, hollywoodzkiej piękności, która utknęła na tropikalnej wyspie i skradła serca widzów.

Przez dekady czarowała na czerwonych dywanach, zdobiła prestiżowe magazyny i była rozpoznawalna w niemal każdym domu w Ameryce.
Od tamtych czasów minęło już ponad pół wieku. Dziś Tina Louise, choć ma 91 lat, nadal intryguje. Jej rysy zmieniały się z biegiem lat — eksperci wskazują, że chirurgia plastyczna miała w tym swój udział.

Dla wielu fanów trudno pogodzić obecną sylwetkę eleganckiej starszej pani z dawną, ognistowłosą pięknością o magnetycznym spojrzeniu.
Jednak pod zmienionym wyglądem wciąż kryje się ta sama silna, niezależna kobieta. Tina mieszka w Nowym Jorku i aktywnie działa na rzecz edukacji dzieci oraz angażuje się w inicjatywy społeczne.

W jednym z ostatnich wywiadów wyznała, że największą dumę czerpie nie z kariery aktorskiej, lecz z działalności charytatywnej i wpływu, jaki mogła wywrzeć poza ekranem.
Choć już od dawna nie pojawia się regularnie w filmach czy serialach, nie zniknęła zupełnie. Pisze, bierze udział w wybranych wydarzeniach i z sentymentem wspomina rolę, która przyniosła jej nieśmiertelną sławę.

Dziś, jako ostatnia żyjąca członkini oryginalnej obsady, Tina Louise jest nie tylko żywą legendą, ale też świadectwem epoki, która na zawsze zapisała się w historii telewizji i w sercach widzów.
