Choć od zakończenia emisji Three’s Company minęły już dekady, śmiech i radość, jakie przyniósł ten serial, wciąż są żywe w naszej pamięci. Kultowy sitcom, pełen pomyłek, zabawnych zwrotów akcji i niezapomnianych postaci, na zawsze zmienił oblicze telewizyjnej rozrywki.

Dziś Joyce DeWitt wraca wspomnieniami do lat spędzonych na planie i zdradza, co naprawdę sprawiło, że ten serial stał się niezapomniany.

Od szalonych perypetii trójki współlokatorów po brawurowe role Johna Rittera i Suzanne Somers – Three’s Company wciąż zajmuje wyjątkowe miejsce w sercach widzów. Trudno uwierzyć, że minęło już 40 lat od emisji ostatniego odcinka na antenie ABC.
A jednak, nawet dziś, humor i ciepło tej produkcji nadal wywołują uśmiech.

Joyce DeWitt, dziś 75-letnia, z nostalgią wspomina czasy na planie i dzieli się niezwykłymi historiami od fanów. „Dorośli ludzie mówili mi, że Three’s Company było dla nich bezpieczną przystanią w trudnym okresie dojrzewania – czasem jedyną taką przestrzenią”, powiedziała w rozmowie z US Weekly.

W latach 1976–1984 zagrała w aż 171 odcinkach, wcielając się w Janet Wood – u boku Rittera i Somers. „Chcieliśmy po prostu rozbawić ludzi. John zawsze powtarzał: »Nie chcemy tylko rozśmieszać – chcemy, by ludzie padali ze śmiechu na kanapę«”, wspomina DeWitt.
View this post on Instagram
Jednak za kulisami nie brakowało napięć. Gdy Somers zażądała pięciokrotnej podwyżki, relacje między aktorami się popsuły. Aktorka została zwolniona i dokończyła piąty sezon w odosobnieniu, z dala od reszty obsady. Przez kolejne trzy dekady DeWitt i Somers nie utrzymywały kontaktu.
„Byłyśmy zupełnie różne. Ja skupiałam się na aktorstwie, Suzanne miała dziecko i potrzebowała finansowego bezpieczeństwa”, wyjaśniała DeWitt.
View this post on Instagram
Mimo bolesnego rozstania, w 2012 roku doszło do wzruszającego pojednania w programie Breaking Through. „To, co zrobiłaś, było niezwykle odważne” – powiedziała wtedy DeWitt do Somers.
Ich przyjaźń przetrwała aż do śmierci Suzanne Somers w 2023 roku. Joyce DeWitt oddała również hołd Johnowi Ritterowi, zmarłemu w 2003 roku, nazywając go „prawdziwym darem”.

Dziś archiwalne zdjęcia z planu przypominają o innym, radośniejszym czasie – pełnym śmiechu, serdeczności i wspólnej pasji. Dziedzictwo Three’s Company żyje dalej, nie tylko jako serial, lecz jako symbol przyjaźni i chwilowego wytchnienia od codziennych trosk.

