Kiedy wróciłem do domu, od razu zauważyłem coś niezwykłego na ulicy. Moi sąsiedzi wyrzucili dziwny przedmiot – duże krzesło z dziurą w siedzisku. Ale to nie wszystko. Pod nim znajdował się mechanizm przypominający silnik, a na urządzeniu widniała litera „O”, co tylko potęgowało moją dezorientację.

Zatrzymałem się i wpatrywałem w tę techniczną zagadkę. Pierwsza myśl? Fotel do masażu! Ale jeśli tak, to skąd ta dziura? Może jakiś sprzęt do ćwiczeń? Im dłużej analizowałem, tym więcej pytań rodziło się w mojej głowie.

Zaciekawiony, zacząłem szukać informacji w Internecie. Byłem przygotowany na wiele rzeczy, ale nie na to, co odkryłem. To była… łaźnia parowa do basenu! Specjalne urządzenie do rozgrzewania i leczenia różnych dolegliwości. I wtedy wszystko stało się jasne. Moi sąsiedzi najwyraźniej siadali na tym krześle, pozwalając, by otulała ich kojąca para – a potem po prostu wyrzucili je na ulicę! Szok to mało powiedziane.

Nie mogłem powstrzymać wyobraźni – widziałem ich, jak na zmianę siadają na tym tronie, spowici kłębami pary…

A teraz ten osobliwy przedmiot stał na środku dziedzińca, widoczny dla wszystkich. Za każdym razem, gdy mijam sąsiadów, w głowie kołacze mi pytanie: „I co, pomogło?” Ale zamiast je zadać, wolę po prostu odwrócić wzrok.
A Ty? Czy kiedykolwiek natknąłeś się na równie dziwne odkrycie? Podziel się swoją historią w komentarzach!
